Centrum średniowieczna wsi znajdowało się w rejonie dzisiejszych ulic Starowiejskiej i Wiktora Bujoczka. Przebieg tych ulic wskazuje na to, że Ruda powstała jako tzw. wieś placowa z nawsiem. Działki średniowiecznych rudzian leżały się na północ i południe od centrum wsi. Układ ten okazał się trwały i do dziś jest widoczny na planach Rudy.
Istnienie dworu-zamku w Rudzie poświadczone jest w dokumentach od połowy XVII wieku. Obronne położenie, usytuowanie w najbliższym sąsiedztwie średniowiecznego centrum wsi, może wskazywać, że dwór istaniał w tym miejscu wcześniej i wiązał się z kolejnymi po posiadaczami Rudy – Rudzkimi. Być może był to obiekt drewniany, a na jego miejscu wzniesiono dwór murowany, szczątkowo zachowany do dziś. Dokonane w ostatnich latach w bezpośredniej bliskości dworu odkrycia licznych fragmentów średniowiecznej ceramiki pozwalają uznać za fakt obecność ludzi w tym miejscu już w okresie średniowiecza.
Obok ruin dworu, nazywanego rudzkim zamkiem, najciekawsze są ruiny domu Karola Goduli. Od kilku lat w rejonie zamku, dzięki staraniom Fundacji Zamek Chudów, odbywają się imprezy kulturalne. Od 2018 roku w piwnicach prawdopodobnego domu Goduli funkcjonuje piwnica „U Czarta” – miejsce wyjątkowo klimatyczne.
W 2018 roku uporządkowano dolinę Rowu Rudzkiego. W miejscu dotychczasowych zarośli pojawił się chodnik, plac zabaw i tablice informacyjne. Wraz ze zrewitalizowanym obszarem dworu utworzono idealne miejsce do spacerów.
Diabeł z Rudy, czyli legendy o Karolu Goduli (Ruda Ruiny Zamku. Rejon na południe od zbieg ulic Starowiejskiej i Wiktora Bujoczka)
Postać wielkiego przemysłowca, jego życie, kariera, a nawet śmierć, do dziś budzą liczne pytania i wątpliwości. Powstało wiele opowieści i legend posiadających sporo wątków fantastycznych, wymyślanych przez rodzimą ludność, które przekazywane i ubarwiane z pokolenia na pokolenie, wytworzyły w pamięci zbiorowej mieszkańców specyficzny, mocno zniekształcony jego obraz.
Większość z tych opowieści dotyczy sposobu zdobycia przez Godulę ogromnego majątku, który miał być efektem podpisania paktu z diabłem. Krążyły przez lata niestworzone historie, w których diabły wsypywały przez komin do domu Karola Goduli worki z talarami, lub że Godula dysponował czarodziejską różdżką pokazującą mu miejsce ukrycia skarbów.
Część legend dotyczy cech fizycznych Karola Goduli. Krążyły opowieści, że jego odrażający wygląd był efektem pobicia przez kłusowników w bliżej nieznanych okolicznościach, bądź był rezultatem działań diabła w zamian za przekazanie fortuny. Godula był postrzegany jako dziwak i samotnik stroniący od ludzi, traktujący swoich pracowników surowo, ale sprawiedliwie.
Jedna z historii opowiada o tym, jak Karol Godula, już jako niezwykle bogaty przemysłowiec, oczekiwał w Rudzie Śląskiej na przyjazd króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV. Przejazd króla przez Chebzie przewidziany był na rok 1846 z okazji otwarcia kolei żelaznej na trasie Opole – Mysłowice. Król jednak wzgardził gościną Karola Goduli i nawet nie wyjrzał z okna wagonu. W akcie zemsty rozgniewany tym Godula kazał wyłożyć posadzkę izby swojego domu złotymi talarami z wizerunkiem monarchy, by mógł po nich z satysfakcją deptać.
Po śmierci Karola Goduli zaczęły krążyć historie rodem z horroru, o tym, że jego duch jeździ wozem z Rudy w stronę Orzegowa i straszy napotkanych ludzi. Pomówienia dotyczyły również jego spadkobierczyni Joanny Gryzik (miała sześć lat w momencie przejęcia majątku i uważano ją za nieślubną córkę Goduli). Życie Joanny, później nobilitowanej przez króla pruskiego jako Gryczik von Schomberg-Godulla, a po wyjściu za mąż za członka arystokratycznego rodu, hrabiny Schaffgotsch, wpisuje się w klasyczny, baśniowy schemat. Dlatego też został jej nadany przydomek „śląskiego Kopciuszka”, a jej losy były inspiracją wielu literackich i naukowych interpretacji, budząc wiele emocji po dziś dzień.