Warto pamiętać, że imponująca budowla jest już drugą pełniącą funkcję kościoła w tym miejscu. Budowa pierwszego kościoła wireckiego rozpoczęła się w połowie 1873 roku, a jego konsekracja nastąpiła w grudniu 1874 roku. Kościół przejął wezwanie po kaplicy więziennej św. Wawrzyńca (wzniesiono go w miejscu zajmowanym przez obecną świątynię). Świątynia była prostą budowlą wzniesioną na planie prostokąta. Główny akcent wysokościowy stanowiła, wzniesiona od strony południowej, sygnaturka. Kościół pełnił swoje funkcje przez 30 lat.
Konieczność kolejnej przebudowy przyniósł błyskawiczny rozwój miejscowości. Obecny kościół wybudowano w latach 1907–1909 według planu śląskiego architekta Ludwika Schneidera. Roboty budowlane przeprowadził majster murarski z Bytomia Neumann.
Kościół wzniesiony jest z cegły, na kamiennym cokole; detale architektoniczne i naroża również wykonano w kamieniu.
Utrzymany w stylu neogotyckim, nie jest orientowany (prezbiterium świątyni skierowane na północ), pięciowieżowy, założony na rzucie krzyża łacińskiego o bogatej bryle. Wystrój fasady i pozostałych elewacji wykonano w kształtowanej cegle i ceramice.
Główną dominantą kościoła jest potężna wieża. Krzyż na jej szczycie wznosi się na wysokość 65 metrów. W pierwszej kondygnacji masywu wieżowego umieszczono trójosiowy portyk, przez który prowadzi główne wejście do kościoła.
Kościół świętych Wawrzyńca i Antoniego przykuwa uwagę nie tylko monumentalną neogotycką bryłą i bogactwem detalu architektonicznego. Zachowało się w nim niemal kompletne neogotyckie wyposażenie, w skład którego wchodzą m.in. stylowe ołtarze i ambona wykonane przez Schreinera z Regensburga.
Szczególnie cenny jest zespół 64 witraży wykonany w latach 1908–1910 przez firmę Carla Lerscha z Düsseldorfu. Organy wykonała firma Berschdorf z Nysy, a zegar wieżowy – zegarmistrz Oswald z Bytomia.
Wychodząc z kościoła widzimy neogotycką kaplicę przedpogrzebową. Nad drzwiami w czworolistnym polu znajduje się ceramiczna głowa Chrystusa, będąca jedyną pamiątką po zakładach ceramicznych działających dawniej w Wirku.
Spacerując wokół kościoła chodzimy po kilkumetrowej warstwie betonu. W latach 70. XX wieku trwała walka o uratowanie świątyni przed niszczącym wpływem eksploatacji górniczej. Fundamenty kościoła otoczono betonowym wieńcem, który wzmocnił ich konstrukcję. Takiego szczęścia nie miały inne wireckie budowle, które rozebrano na skutek szkód górniczych. Walka o uratowanie kościoła trwa nieustannie.
Po wyjściu z kościoła można podjąć trud wspięcia się na pozostałość widocznej stąd hałdy pohutniczej hut „Antonia” i „Hugo”, z której rozpościera się ciekawa panorama Wirka.