To elementy śląskiej małej architektury przedwojennych osiedli robotniczych, przydomowe komórki, budynki gospodarcze, budowane na podwórkach przy familokach. Hodowano w nich kozy, króliki, kury, gęsi, a nawet świnie, co było kontynuacją tradycji wyniesionych ze wsi. Trzymano w nich także opał, drobne sprzęty gospodarskie, a na stryszkach gołębiarze montowali gołębniki. Według opowieści najstarszych mieszkańców, to właśnie m.in. chlewiki zamieszkiwały strachy domowe, zwane bebokami. Beboki w pewnym sensie pomagały w wychowaniu i dyscyplinowaniu bajtli (dzieci). Rodzice chcąc przestraszyć dziecko lub zakazać pewnej niebezpiecznej czynności ostrzegali przed bliżej nieokreślonym stworem, który może niegrzeczne dziecko zbić, zabrać do wora lub w najgorszym wypadku nawet zjeść. Jak wyglądał bebok? Podobno były niezbyt dużych rozmiarów, około pół metra wysokości, o diabolicznych cechach. Wyobrażany był jako kudłaty stwór z nienaturalnie dużą głową i końskimi kopytami, dzierżący w rękach miech (worek), do którego wrzuca niegrzeczne dzieci i kostur (kij lub laskę), służące do wymierzania kary.
Ruda: ul. Stanisława Staszica 1, 2, 5, ul. Kościelna, ul. Andrzeja Mielęckiego 3; Orzegów: ul. Warszawska 14; Wirek: ul. Fryderyka Chopina