Ten główny szyb kopalni „Błogosławieństwo Boże” początkowo nazywał się „Aschenborn” na cześć dyrektora kopalni Adolfa Aschenborna. Wieża wyciągowa szybu „Andrzej” ma ponad 23 metry wysokości, a jej fundamenty wpuszczone są w ziemię na 6 metrów. Budynek postawiony jest z cegły, założony na planie kwadratu o boku długości 14 metrów, obecnie przykryty dachem namiotowym (dawniej wyższym o kilka metrów). Górny gzyms budowli ukształtowano na wzór machikułów opartych na schodkowych kroksztynach. Wszystkie naroża budowli wzmocniono poprzez wysunięcie ryzalitowo przed główną linię obiektu. Dziś budynek nie pełni żadnych funkcji użytkowych. Śladem po jego przemysłowym zastosowaniu są (zamurowane i istniejące) nieregularnie rozłożone otwory okienne i bramy. Otoczenie szybu jest bardzo mocno przekształcone. W miejscu, gdzie dziś jest park i kursuje tramwaj, funkcjonowały dawniej bocznice kolejowe, a gdzie stoją garaże i domy mieszkalne były zabudowania kopalniane i hałdy.
Skarbnik – duch kopalni, wieża wyciągowa szybu „Andrzej”
Według najdawniejszych opowieści w śląskich kopalniach można było spotkać ducha podziemi, zwanego Skarbnikiem. Demon ten wzbudzał wśród górników niepokój, strach i respekt chociaż postrzegany był jako duch pożyteczny, spełniając przede wszystkim rolę istoty, która chroniła górnika przed zagrożeniami kopalnianymi. Dzięki niemu górnicy stosowali się do zasad bezpieczeństwa, bowiem łamiących te normy spotykała zazwyczaj kara. Strach przed Skarbnikiem był lepszym czynnikiem mobilizującym do przestrzegania przepisów niż sam nadzór techniczny. Skarbnik jawił się jako postać drażliwa nerwowa i groźna, ale także pamiętliwa, sprawiedliwa, dobra dla dobrych i zła dla złych. Skarbnik mógł ukazać się jako osoba, najczęściej jako starzec z długą białą brodą, w długim płaszczu z kapturem, bądź w mundurze górniczym, z karbidką w ręku i kilofkiem sztygarskim. Potrafił też przybrać kształt kozy, konia, myszy, żaby, pająka czy muchy. Mógł także pozostawać niewidzialny i ujawniać się poprzez stukanie, trzeszczenie drewnianych belek podpierających (sztompli) czy spadanie drobnych odłamków skał. Wszelkie formy pojawienia się władcy podziemi oznaczały, że w danym miejscu wydarzy się nieszczęście, a Skarbnik jako demon sprzyjający górnikom, ostrzegał ich, by w porę zdążyli opuścić dane miejsce. Zdarzało się, że Skarbnik udzielał pomocy górnikom, którym np.: zabrakło wody, oliwy w lampie, siły przy pracy bądź zagubionym w kopalni, stał także na straży moralności - złościł się i karał górników, gdy klęli, gwizdali, lenili się, spali, nie pomagali kolegom, byli nieuczciwi, pijani, nie okazywali szacunku przełożonym lub źle traktowali zwierzęta. Skarbnik potrafił także obdarowywać tych, którzy okazywali się dobrymi ludźmi oraz pracowitymi górnikami, dla nich to zazwyczaj czekała nagroda w postaci złota, czy bogactwa.